Mijający tydzień był aktywny i pracowity. Najpierw uczyliśmy się prostych czynności tj. nawlekanie nitki, przyszywanie guzików, potem uszyliśmy mały portfelik zapinany na guziczek.
Środa to dzień pełen wrażeń.
Rano wyruszyliśmy do „Koziej Zagrody” w Brennej, każdy miał obiecaną kozę, ale na miejscu okazało się, że nas jest więcej niż kóz, więc plany posiadania prywatnej kozy nie doszły do skutku. Kupiliśmy sobie kozy wystrugane z drewna. W kolibie pod okiem bacy wytwarzaliśmy pyszne sery, jednocześnie wysłuchaliśmy szereg anegdot i ciekawostek dotyczących wyrobu sera, wypasu owiec. Największą frajdę sprawiło dzieciom karmienie kóz, które chętnie zjadały smakołyki przygotowane przez gospodarzy. W porze obiadowej czekała na nas pyszna kiełbaska z grilla oraz cieplutka herbatka z cytrynką.
W czwartek nasza świetlica wypełniła się trochę dziwnym zapachem. Zapach pochodził z lakierów i zmywaczy do paznokci, ale był to nieodzowny produkt potrzebny do ozdobienia kubków ceramicznych. Każdy z uczestników otrzymał czysty biały kubeczek i wg swojej wyobraźni go malował i ozdabiał. Nad całym przebiegiem zajęć czuwała p. Paulina, która zainicjowała te zajęcia i zakupiła potrzebne materiały. Z tego miejsca serdecznie dziękujemy. Efekt końcowy widać na zamieszczonych zdjęciach i był WOW.
Piątkowe do południe spędziliśmy w domu państwa Waleckich, odwiedzając naszego kolegę Bartka, który uległ kontuzji. Bartusiowi życzymy zdrowia i pogody ducha.
A jak piątek to i musi być coś dobrego! Tym razem przygotowaliśmy galaretki z owocami i z bitą śmietaną, kompot z wiśni i koktajl z pozostałych owoców, które przyniosły dzieci na zajęcia.
Jak Ci się w domu nudzi, to zapraszamy do naszej świetlicy.